Kochani (tak na wypadek, gdyby ktoś jeszcze moje dzieuo czytał),wybaczcie tragicznie długą zwłokę, nie mogłam się zmusić do pisania - straciłam wenę/umiejętności/serce do tej opowieści. Kontynuację zawdzięczacie moim najnowszym inspiracjom: Emily Bronte i Kate Bush, a właściwie temu, co obie panie łączy, a ja będę złośliwa, i nie powiem Wam, co to takiego. :P To proste zresztą.
Wszystkim komentującym składam serdeczne podziękowania i zachęcam czytelników do szczerego wyrażania swoich, także negatywnych, opinii. Dziękuję.
Szablon przystosowany do możliwości przeglądarki Mozilla Firefox. Na Google Chrome też dobrze wygląda.
0 komentarze:
Prześlij komentarz